Wrzesień to według szwedzkiej minister ds. handlu Ewy Björling miesiąc mody i designu.
Na początku XXI wieku zaczęło się mówić o „cudzie szwedzkiej mody”. Zdania są podzielone, jeśli chodzi o to, co ten termin dokładnie oznacza. Czy opisuje on sukces jak z bajki firmy Acne, światową ekspansję H&M, a może modę niezależną i awangardową? Na pewno wskazuje na dynamiczny rozwój szwedzkiej mody w ogóle.
Określenie „mniej znaczy więcej” dobrze opisuje fenomen szwedzkiej mody. Projektanci preferują dyskretne kolory oraz prostą i praktyczną formę, co nie oznacza, że brak im fantazji.
Szwedzka moda wciąż się jednak zmienia. Podobnie jak to się dzieje w przypadku innych światowych projektantów, również ci szwedzcy przestali skupiać się wyłącznie na funkcjonalności projektowanych przez siebie ubrań. Podczas gdy H&M nadal oferuje praktyczny w formie styl w przystępnych cenach, wielu awangardowych projektantów proponuje bardziej indywidualne podejście do mody.
Coraz bardziej istotną rolę, także wśród projektantów, odgrywa ekologia. Przykładami szwedzkich marek dbających o zrównoważony rozwój są Swedish Hasbeens, Gudrun Sjödén, Uniforms for the Dedicated czy Nudie. Udowadniają, że eko może być też chic. Szwedzka moda jest więc coraz częściej kojarzona z wysoką jakością, a także świadomością prospołeczną i proekologiczną. Zrównoważony rozwój stał się bowiem nieodłączną częścią szwedzkiego biznesu modowego.
H&M – wielki gracz
A jeśli o biznesie mowa – w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2012 roku szwedzki przemysł modowy pobił nowy rekord. Wartość eksportu szwedzkiej odzieży wyniosła 613 milionów euro – dla porównania: w tym samym przedziale czasowym w 2011 roku wartość eksportu wyniosła 560 milionów euro. Widoczna jest więc tendencja zwyżkowa. 60% obrotów szwedzkiego przemysłu modowego w 2011 roku opierało się na eksporcie, głównie do krajów Europy. Jednak coraz bardziej liczącymi się odbiorcami są także inne rynki, np. rośnie wartość eksportu do USA.
Nie sposób mówić o szwedzkiej modzie, nie wspominając o koncernie H&M. Obroty firmy wynoszą ok. 13 miliardów euro, co stanowi ponad połowę obrotów całego szwedzkiego przemysłu modowego. Zatrudnienie w branży znalazło ok. 50 tys. osób, nie wliczając w to firmy H&M, posiadającej 2 800 sklepów w 48 krajach i w 2012 roku zatrudniającej 104,000 osób na całym świecie. Tu pierwsze szlify zdobywały późniejsze gwiazdy, np. Roland Hjort z Whyred, Ann Ringstrand z Hope czy Carin Wester. Nadal zresztą jest to kuźnia przyszłych talentów.
Cud szwedzkiej mody
Ale Szwecja to o wiele więcej niż wielcy gracze i wielkie pieniądze. Niejedna z wielkich firm zaczynała jako mała niezależna marka, np. znane na całym świecie Cheap Monday, Acne czy Denim Is Dead.
Szwedzka moda to wygoda, świadomość obowiązujących trendów, funkcjonalność i przystępność cenowa. Zdecydowanie wyróżnia się ona na arenie międzynarodowej. Niewątpliwie pomaga jej w tym doskonała reputacja Szwecji jako kolebki wyjątkowego w swojej formie wzornictwa.
Fot:sxc.hu
Źródło: materiały pochodzą ze strony Ambasady Szwecji